- Cała ta operacja jest na wniosek strony polskiej, a nie ukraińskiej. To wymowne i pokazuje, o co w tym wszystkim chodzi - tak zatrzymanie Sławomira Nowaka komentuje były premier, a obecnie europoseł Leszek Miller. Gość programu "Money. To się liczy" podkreśla, że przecież Nowak ma obywatelstwo ukraińskie, więc mógłby zostać zatrzymany przez tamtejsze służby. - To układa się w typowy pisowski moment prowokacji - twierdzi Leszek Miller. Zdaniem byłego premiera ewentualne zatrzymanie przed wyborami byłoby "zbyt czytelne". - A po wyborach można już zrobić wszystko. I powiedzieć na przykład, że nie będzie bonu turystycznego dla seniorów - mówi były szef polskiego rządu.