"Oczekuję, że złoty się wzmocni, spadnie poniżej 4 zł za euro. Może nawet do 3,9 zł za euro" - powiedział Orłowski.
"To najbardziej podstawowy scenariusz. To bardzo źle dla rynku pracy, umiarkowanie źle dla wzrostu. (...) NBP powinien się cieszyć z umocnienia złotego, uważa jednak, że nie może nic z tym fantem zrobić i powstrzyma się od reakcji" - dodał Orłowski.
W środę po południu euro wyceniano na 4,1830 zł.
W zeszłym tygodniu, po wypowiedzi premiera Marka Belki, że chce rozmawiać z NBP i RPP o możliwości interwencji na rynku walutowym, zarówno minister finansów, jak i prezes NBP Leszek Balcerowicz powiedzieli, że nie widzą potrzeby interwencji, a płynny kurs złotego dobrze służy polskiej gospodarce.
Analitycy pytani przez PAP oceniają, że kurs złotego na koniec grudnia wyniesie średnio 4,18 zł za euro.