W najbliższych miesiącach nie ma potrzeby zaostrzenia polityki pieniężnej z powodu powiększonego deficytu ekonomicznego, który w tym roku prawdopodobnie może wzrosnąć do 3,2 proc. PKB z 2 proc. w 2000 roku - uważa Dariusz Rosati z RPP.
'W ciągu najbliższych miesięcy nie ma potrzeby zaostrzania polityki pieniężnej z powodu powiększonego deficyt ekonomicznego. Natomiast powoduje to coraz trudniejsze warunku realizacji zamierzeń gospodarczych w 2002 roku' - powiedział PAP Rosati.
Zdaniem Rosatiego prawdopodobne jest zwiększenie deficytu ekonomicznego w 2001 roku do 3,2 proc. PKB z 2 proc. w 2000 roku.
'Jeżeli będzie potwierdzony spadek popytu krajowego w drugim kwartale, to nie jest deficyt, który zmusza do zaostrzenia polityki monetarnej. W sytuacji, gdy popyt krajowy spada, to wzrost deficyt budżetowego kompensuje spadek popytu wewnętrznego' - dodał.
Z dokumentu resortu finansów, do którego w poniedziałek dotarła PAP, wynika że Ministerstwo Finansów proponuje zwiększenie deficytu budżetowego w 2001 roku o 6,2-8,6 mld zł oraz cięcia w wydatkach o 8,64-11,04 mld zł. Resort szacuje, że z planowanych na ten rok 160,1 mld zł dochodów do budżetu nie wpłynie 17,24 mld zł. Biorąc jednak pod uwagę przepływy prywatyzacyjne, wielkość dotacji do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, nieprzekazanie zaległych składek do OFE oraz zakładany stan rachunku walutowego dla zapewnienia płynności budżetu państwa, w drugim półroczu brakować będzie 16,54 mld zł.
Według MF przy tej skali niedoboru dochodów utrzymanie równowagi na rynku finansowym jest możliwe tylko przy ścisłej współpracy z NBP, przy dodatkowej sprzedaży skarbowych papierów wartościowych w kwocie 8,5-9,5 mld zł.
Jednak ze względu na zamykanie pozycji przez inwestorów w drugim półroczu oraz barierę popytu resort uważa, że 'maksymalną i nieprzekraczalną' kwotą zwiększenia finansowania deficytu sprzedażą papierów skarbowych jest 9,0 mld zł.
MF przygotowało nowelizację budżetu w oparciu o założenie, że tempo wzrostu PKB w 2001 roku wyniesie 2 proc. wobec 4 proc. w 2000 roku.
