Około 9.10 za euro płacono 4,1450 zł wobec 4,1350 zł na zamknięciu w czwartek. Dolara wyceniano na 3,2020 zł w porównaniu do 3,1950 zł.
Odchylenie od parytetu wynosiło 13 proc. po mocnej stronie.
"Dzień zaczyna się spokojnie. Nominalnie złoty jest nieco słabszy niż na zamknięciu w czwartek" - powiedział PAP Artur Jankowski z BGŻ.
Na rynku nieco zamieszania spowodowała poranna wypowiedź prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który nie wykluczył, że przyjmie dymisję premiera Marka Belki, jeśli szef rządu przedstawi mocne argumenty.
Decyzję w tej sprawie prezydent ma ogłosić w południe.
"Jeśli prezydent przyjmie dymisję, to może chwilowo osłabić złotego. Jest on jednak teraz w trendzie wzrostowym i to się szybko nie skończy" - ocenia Jankowski.
Napięcia związanego z prezydencką decyzją spodziewają się także uczestnicy rynku obligacji.
Około południa możemy mieć lekką nerwowość na rynku obligacji. Na razie są one minimalnie mocniejsze niż na zamknięciu - ocenia Przemysław Magda, analityk Banku Handlowego.
Około 9.15 rentowność dwuletnich obligacji wynosiła 5,31 proc. w porównaniu do 5,32 proc. w czwartek, pięcioletnich 5,40 proc. wobec 5,44 proc., a dziesięcioletnich 5,43 proc. względem 5,47 proc.