Około 14.45 za euro płacono 4,15 zł wobec 4,1670 zł w czwartek, zaś za dolara 3,14 zł w porównaniu do 3,13 zł. Odchylenie od parytetu wynosiło 13,7 proc.
Dolar zyskał na wartości po danych o cenach konsumpcyjnych w USA. Według informacji amerykańskiego Departamentu Pracy ceny konsumpcyjne w USA w listopadzie wzrosły o 0,2 proc. w ujęciu.
Inflacja bazowa, czyli wskaźnik, który nie uwzględnia cen paliw i żywności, wzrosła w listopadzie o 0,2 proc. mdm, po wzroście w październiku również o 0,2 proc.
Rok do roku ceny konsumpcyjne wzrosły w listopadzie o 3,5 proc., a inflacja bazowa wzrosła rdr o 2,2 proc.
Analitycy spodziewali się, że wskaźnik CPI wzrośnie w listopadzie mdm o 0,2 proc., a inflacja bazowa wzrośnie również o 0,2 proc. Rok do roku spodziewany był wzrost CPI o 3,5 proc.
"Na rynku jest spokojnie, mamy małe obroty. Dolar się umocnił wobec euro, co spowodowało wzrost jego kursu wobec złotego" - powiedział PAP Marek Wołos z TMS.
Według Wołosa dane o produkcji przemysłowej, które GUS opublikuje dziś o 16.00, nie powinny mieć większego wpływu na poziom złotego.
Notowania obligacji też przebiegają w świątecznej atmosferze. Rentowności obligacji nieznacznie spadły. Około 14.45 rentowność dwuletnich obligacji wynosiła 6,41 proc. wobec 6,43 proc. w czwartek na zamknięciu, pięcioletnich 6,36 proc. w porównaniu do 6,35 proc., zaś dziesięcioletnich 6,02 proc. względem 6,06 proc.
"Mamy lekkie umocnienie, ale to raczej range trading. Jeżeli dane o produkcji będą się znacznie różniły od prognoz, wówczas może jeszcze nastąpić ruch w którąś stronę" - ocenia Tomasz Zdyb, analityk Pekao SA.