Ekspert w dziedzinie Bliskiego Wschodu Mariusz Borkowski uważa, że w miarę postępu ofensywy koalicyjnej w Iraku będą się nasilać zamachy terrorystyczne ze strony Irakijczyków.
Iracki zamachowiec-samobójca zabił co najmniej pięciu amerykańskich żołnierzy koło miasta Nadżaf na południe od Bagdadu. Ładunek wybuchowy umieszczony w samochodzie eksplodował w momencie, gdy do auta zbliżyła się grupa żołnierzy, by sprawdzić pojazd.
Mariusz Borkowski powiedział, że Irakijczycy zrozumieli, iż żołnierze koalicji nie są przygotowani na taki sposób prowadzenia walki. Zamachy terrorystyczne mogą też świadczyć o zdesperowaniu Bagdadu. W miarę, jak Irakijczycy będą sobie zdawać sprawę ze słabości swego uzbrojenia, należy się spodziewać, że do głosu będzie dochodzić skrajna desperacja, prowadząca nie tylko żołnierzy, ale i cywilów do zamachów samobójczych.
Ekspert dodał, że irackie grupy terrorystyczne będą coraz bardziej aktywne w miarę nasilania się walk sił lądowych, zwłaszcza w miastach. Reżim Saddama Husajna utworzył specjalne oddziały samobójców i nawołuje do zamachów, a muzułmański imam z Bagdadu wezwał do "świętej wojny".
Zdaniem Mariusza Borkowskiego, w ślad za irackimi terrorystami pójdą grupy fundamentalistyczne z państw całego regionu, sympatyzujące z Irakiem nie tyle ze względów religijnych, co nacjonalistycznych. Według eksperta można się spodziewać, że grupy te będą dokonywać zamachów na całym Bliskim Wschodzie.
Do brytyjskiego banku w Bejrucie wtargnął dziś Libańczyk z ładunkami wybuchowymi. Telewizja al-Dżazira podała, że zamachowiec zażądał najpierw wydania pieniędzy. Jednak w trakcie negocjacji z ochroniarzami mężczyzna zaczął sprowadzać rozmowę na tematy polityczne, w tym wojnę w Iraku. Zamachowiec został aresztowany.