Wśród więźniów talibskich, którzy znajdują się w amerykańskiej bazie Guantanamo na Kubie, jest trzech obywateli brytyjskich. Szef brytyjskiej dyplomacji Jack Straw zaalarmowany informacjami o złym traktowaniu jeńców postanowił zadzwonić do Colina Powella, by podkreślić, że jeńcy muszą być traktowani zgodnie z międzynarodowymi normami. Są oni przetrzymywani w małych klatkach, które nie są chronione od deszczu. Przeciwko takiemu traktowaniu więźniów zaprotestowały też organizacje międzynarodowe.
Rozmowa Jacka Straw z Colinem Powellem w tej sprawie była bardzo szczera - donosi dzisiejszy "Times" powołując się na ministerstwo spraw zagranicznych. Wczoraj Wielka Brytania uzyskała pozwolenie na wizytę swojego dyplomaty w amerykańskiej bazie i na rozmowę z jednym z obywateli brytyjskich. Był on w grupie pierwszych 20 więźniów przewiezionych do amerykańskiej bazy na Kubie kilka dni temu.