Analityk Królewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (Chatham House)
Kirsty Hughes sądzi, że trudno sobie wyobrazić gorszy moment dla objęcia przez Brytyjczyków przewodnictwa UE.
Francusko-brytyjskiego sporu dotyczącego przede wszystkim zakresu reform wolnorynkowych i integracji w dziedzinach pozagospodarczych nie da się łatwo rozwiązać - podkreśla.
"Tony Blair z francuskiego referendum szybko wyciągnął wniosek, że najważniejsze (dla unijnej integracji) są kwestie ekonomiczne, a francuscy wyborcy zasadniczo nie przyjmują do wiadomości globalizacji" - napisała Hughes na łamach internetowego czasopisma openDemocracy.net.
"Ten charakterystyczny brytyjski nacisk na ekonomiczne aspekty Europy (gdy konstytucja ma zasadniczo polityczny wymiar), z pewnością rozgniewa Francuzów i zapowiada kolizję między krajami reprezentującymi najbardziej wyraziście odmienne wyobrażenia o modelu i roli UE" - dodaje.
Obaw, czy Londynowi uda się ostudzić postreferendalne emocje i wypracować nowy konstytucyjny konsens nie kryją też analitycy ośrodka badawczego Stratfor. Zwracają uwagę, że eurosceptyczne nastawienie w Wielkiej Brytanii było i jest tradycyjnie silne.
Zdaniem Stratfora, Londynowi może nie tylko nie udać się uratować z konstytucji tego, co jest do uratowania i wytyczyć dalszy kierunek działań, ale co gorsza - stworzy on nowe źródło konfliktu, którym stanie się bezkompromisowe obstawanie przy rabacie budżetowym.
"Londyn dąży do ogólnego zmniejszenia budżetu i planuje wykorzystanie przewodnictwa do tego, by postawić na swoim. Brytyjska kadencja wzmocni rangę bloku dużych krajów, które chcą ograniczyć wpłaty do unijnego budżetu i mogą sobie pozwolić na to, by odwlec porozumienie - po to, by to ich stanowisko zostało przyjęte" - czytamy w analizie.
Stratfor sądzi, że sprawy budżetu mogą stać się nową kością niezgody także dlatego, że przewodnictwo w UE po Wielkiej Brytanii obejmuje Austria, również płatnik netto opowiadający się za zmniejszeniem swego wkładu do unijnego budżetu.
Z kolei katolicki tygodnik "The Tablet" radzi Blairowi, by w najbliższym półroczu skupił się na budowaniu zgody wokół tego, co w UE najważniejsze.
"Kluczową przyszłą rolą UE powinno być zapewnienie spójnej obecności Europy w świecie w celu podejmowania globalnych spraw, takich jak walka z nędzą i ochrona środowiska z jednej strony oraz zaangażowanie na równych prawach z głównymi konkurentami gospodarczymi - USA, Japonią i Chinami z drugiej" - stwierdził "The Tablet" w komentarzu redakcyjnym.