Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W Sejmie trwa debata nad expose premiera Marka Belki

0
Podziel się:

Posłanka Zyta Gilowska z Platformy Obywatelskiej opowiedziała się za jak najszybszymi wyborami parlamentarnymi. W Sejmie trwa debata poprzedzająca głosowanie nad wotum zaufania dla rządu Marka Belki. Zyta Gilowska zapowiedziała, że premier nie może liczyć na głosy posłów z jej ugrupowania.

Przedstawicielka PO podkreśliła, że SLD, które stanowi zaplecze rządu, nie wyciagnęło żadnych wniosków z przegranych wyborów europejskich. Dodała, że Sojusz najprawdopodobniej przegra także wybory do Sejmu. Zyta Gilowska stwierdziła, że rząd Marka Belki jest kontynuacją rządu Leszka Millera.

Zyta Gilowska zwracała uwagę, że deklaracje premiera są często sprzeczne z deklaracjami jego zaplecza politycznego. Podkreślała też, że premier mówi o uzdrowieniu finansów publicznych, a jednocześnie członkowie SdPl zapowiadają wycofanie rządu ze znacznej części programu naprawy finansów publicznych. Posłanka PO mówiła także, że ustawa zdrowotna, która po 6-ciu miesiącach od orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego trafiła w końcu do Sejmu, przynosi jedynie kosmetyczne zmiany.

Także przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński uznał, że lepsze od wotum zaufania dla rządu Belki będą wcześniejsze wybory do parlamentu. Kaczyński zarzucił w Sejmie rządowi Marka Belki, że podpisując w Brukseli kompromis w sprawie nowej konstytucji unijnej, przegrał interes Polski.

Przemawiając podczas dyskusji przed głosowaniem nad wotum zaufania Jarosław Kaczyński uznał, że zapewnienia SLD i program nowego lewicowego rządu - zapowiedź odnowy i zespołenia wysiłków to kolejny manewr polityczny podobny do tych, którymi mamiła społeczeństwo PZPR w roku 1956-tym, 1970-tym i 1980-tym. Zdaniem szefa PiS, SLD zależy nie tyle na interesie społeczeństwa, ile na utrzymaniu pozycji politycznej postkomunistów, zwłaszcza ich wzbogaconej nomenklatury.

Jarosław Kaczyński nie ma wątpliwości, że dla lewicy nie liczy się cena ich sukcesu, bo zapłaci ją społeczeństwo. Część tej ceny - uznał Kaczyński - została już zapłacona przy ugodzie brukselskiej w sprawie konstytucji unijnej. Rząd Belki - uważa Jarosław Kaczyński - popełnił zasadnicze błędy polityczne godząc się na zawarty pod naciskiem Francji kompromis, który - jak powiedział - stawia Polskę do kąta, jako gorszego członka wspólnoty. Kaczyński uważa, że polski rząd, rezygnując z zapisów nicejskich, odszedł od kardynalnej zasady w stosunkach międzynarodowych, że raz zawarte porozumienie obowiązuje.

Szef PiS zauważył, że zawarty kompromis, który wyraża zachodnioeuropejski lewicowy permisywizm, to straszliwa szkoda dla Polski i dla całego kontynentu, bo tak skontruowana Europa wejdzie prędzej czy później w okres ciężkich konfliktów.

Jarosław Kaczyński uznał, że głosowanie za wotum zaufania dla rządu Marka Belki posłuży podtrzymaniu postkomunizmu w Polsce.

Podczas debaty nad expose premiera, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Waldemar Pawlak uznał, że premier Belka - jak się wyraził - "osiągnął sukcesy w nakładaniu ciężarów na najsłabszych, a wśród bogatych mało wskórał".

W swoim przemówieniu Waldemar Pawlak podkreślił, że PSL nie zgadza się z pomysłami oszczędności wśród najuboższych, akceptuje natomiast rozwój gospodarczy. Dodał, że PSL ma - w jego opinii - "uzasadnione obawy" o polski proces prywatyzacji.

Waldemar Pawlak przypomniał, że w roku ubiegłym Marek Belka udał się do Iraku. W jego opinii obecny premier pojechał otwierać Polsce okno na świat, jednak - jak się wyraził - okno znajdowało się "nie z tej strony". Pawlak podkreślił bowiem, że Polska znalazła się w obliczu problemów związanych z wejściem do Unii Europejskiej, zaś deklarowana pomoc ze strony Stanów Zjednoczonych okazała się mało skuteczna.

Poseł Pawlak powiedział ponadto, że PSL - jak to ujął - jest pod wrażeniem poetyki premiera, iż otrzymaliśmy w Brukseli więcej niż w Nicei i więcej niż się spodziewaliśmy. Zdaniem Pawlaka "brzmi to tak dobrze, że aż niewiarygodnie".

Waldemar Pawlak powtórzył, że Polskie Stronnictwo Ludowe nie poprze Marka Belki i jego rządu.

Przewodniczący Samoobrony Andrzej zarzucił rządowi Marka Belki i SLD mijanie się z prawdą w optymistycznej ocenie stanu gospodarki w Polsce.

Zdaniem Leppera Marek Belka upaja się danymi statystycznymi, podczas gdy w rzeczywistości gospodarka jest w kiepskim stanie, a bezrobocie rośnie.

Andrzej Lepper zaatakował też prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego sugerując, że popierając rząd Marka Belki chce on mieć w osobie premiera wykonawcę programu niekorzystnej społecznie prywatyzacji.

Lepper odmawiając poparcia rządu Belki, ostrzegł, że jeśli pozostanie on u władzy, Samoobrona nie będzie bezczynnie przyglądać się poczynaniom jego gabinetu.

Szef klubu parlamentarnego SLD Krzysztof Janik powiedział, że brak stabilnego rządu i zdanie się na sierpniowe wybory to prawie pewne kłopoty naszego kraju. Występując w sejmowej debacie nad expose premiera Marka Belki Janik podkreślił, że obecny rząd przez półtora miesiąca działania udowodnił, iż jest zdolny i merytorycznie przygotowany do tego, by przeprowadzić Polskę przez najbliższy okres.

"Jeśli nie poprzemy celów, które wyłożył w swoim expose premier Belka, to obudzimy się znowu w starej Polsce - słabej, skłóconej, obolałej, ze słabą gospodarką, z niepewną przeszłością. Wtedy nikt nam tego nie wybaczy, niezależnie od tego, jakie dziś stanowisko zajmiemy" - powiedział Janik.

Lider Socjaldemokracji Polskiej Marek Borowski wymienił dwa powody, dla których jego ugrupowanie poprze rząd Marka Belki: konieczność prac nad ustawą o ubezpieczeniach zdrowotnych oraz niedopuszczenie do sierpniowego terminu przyspieszonych wyborów do Sejmu.

Marek Borowski powiedział, że omawiając kwestię poparcia dla rzadu SdPl brała pod uwagę, jakie będą tego konsekwencje dla najważniejszych interesów państwa. "Kluczowa sprawa to ustawa o ubezpieczeniach zdrowotnych" - stwierdził lider Socjaldemokracji dodając, że jeśli ustawa nie zostanie uchwalona w określonym terminie, wówczas Polacy - jak się wyraził - "obudzą się w innej Polsce", gdzie nie będzie gwarancji świadczeń zdrowotnych. "Ten Sejm ma teraz szansę, aby pokazać, że w tej i innych sprawach może stanąć na wysokości zadania" - powiedział Marek Borowski.

Były marszałek Sejmu przyznał, że naturalną metodą rozwiązania kryzysu politycznego są wybory. Pozostaje jedynie pytanie - w jakich warunkach ta zmiana nastąpi i w jakim terminie. "Jeśli chcemy, aby mogli zagłosować wszyscy ci, którzy chcą, to dajmy im szansę" - zaapelował Marek Borowski, zdecydowanie odrzucając 8 sierpnia jako datę wyborów. Dodał, że są oczywiście ugrupowania, które - jak to ujął - "przebierają nogami", oczekując dobrego wyniku wyborczego w wakacje. "Po co robić im ten prezent ?" - zapytał lider SdPl.

Lider SdPl zdecydowanie podkreślił, że jeśli rząd Belki będzie kontynuował politycznie rządy Leszka Millera, wówczas w październiku nie dostanie poparcia Socjaldemokracji Polskiej.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)