Wicemarszałek Sejmu i szef sejmowej komisji śledczej Tomasz Nałęcz powiedział, że z ulgą przyjął decyzję Roberta Kwiatkowskiego o rezygnacji z ubiegania się o fotel prezesa Telewizji Polskiej.
Tomasz Nałęcz powiedział w radiowej Trójce, że dziwił się, iż Kwiatkowski - będący pod ciężarem podejrzeń w związku z aferą Rywina - nie rozumiał, iż trwanie przez niego na stanowisku zaszkodzi instytucji, na której dobru - jak sam wcześniej podkreślał - bardzo mu zależy.
Według Tomasza Nałęcza, Robert Kwiatkowski - który utrzymuje, że nie ma związku z aferą Rywina - powinien kierować swoją agresję nie na sejmową komisję śledczą, ale na Lwa Rywina, gdyż to on wymienił jego nazwisko w kontekście propozycji korupcyjnej.
Wicemarszałek Sejmu zaprzeczył doniesieniom, według których miałby zająć w rządzie miejsce wicepremiera i ministra infrastruktury Marka Pola. Powiedział, że do czasu zakończenia pisania sprawozdania z prac sejmowej komisji śledczej nie zamierza zajmować się niczym innym. Równocześnie przyznał, że zmiany w funkcjonowaniu rządu są konieczne, a dotychczasowy układ wymaga modernizacji. Zaznaczył jednak, że broni pozycji Marka Pola.