Według nieoficjalnych informacji tworzony przez Polskę kontyngent sił stabilizacyjnych w Iraku może liczyć na wsparcie Duńczyków, Węgrów, Holendrów, a także Ukraińców, Bułgarów oraz wojsk Fidżi.
W warszawskiej Cytadeli trwa konferencja, poświęcona tworzeniu sektora sił stabilizacyjnych w Iraku, którym mają dowodzić Polacy.
Ekspert wojskowy Wojciech Łuczak powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że według jego informacji podczas obrad padło kilka konkretnych propozycji wsparcia polskiego sektora. Niektórzy uczestnicy spotkania nie podjęli jeszcze decyzji.
Wojciech Łuczak powiedział, że wahają się Holendrzy, ale społeczeństwo holenderskie jest wyraźnie pacyfistycznie nastawione. Poza tym Holendrzy są już zaangażowani w Afganistanie. Węgrzy deklarują 450 żołnierzy, ale musi to zatwierdzić ich parlament kwalifikowaną większością głosów, co wymaga przekonania opozycji. Duńczycy deklarują kilkuset żołnierzy, ale jednocześnie będą w strefie brytyjskiej.
Według Wojciecha Łuczaka, nie będzie problemów ze skompletowaniem międzynarodowego kontyngentu. Ekspert zwrócił uwagę, że powodzenie polskiej misji leży w interesie Amerykanów i Brytyjczyków. Wojciech Łuczak wyraził przekonanie, że jesteśmy skazani na sukces. Jeśli nawet nie udałoby się zgromadzić 7-9 tysięcy ludzi, to brakującą liczbę uzupełnią Brytyjczycy i Amerykanie.
Ministerstwo Obrony Narodowej, które organizuje warszawską konferencję, ma ujawnić wyniki obrad na specjalnej konferencji prasowej w środę.