Premierowi Arielowi Szaronowi nie udało się jednak przekonać do akceptacji planu dużej grupy ministrów. Za planem głosowało 12-tu ministrów. Przeciwnych było 7-miu, w tym 3-ech z rządzącej partii Likud Ariela Szarona, oraz z partii nacjonalistycznych i religijnych. 4-ech ministrów z Likudu wstrzymało się od głosu.
Apele premiera o jedność wobec planu pokojowego nie poskutkowały - wynik głosowania ujawnił głębokie podziały w rządzie izraelskim. Ariel Szaron w trakcie długiej i burzliwej debaty przekonywał członków swego gabinetu o istnieniu ścisłego związku między politycznym rozwiązaniem konfliktu a reformą gospodarki izraelskej, znajdującej się w najgłębszym od pół wieku kryzysie. W ocenie komentatorów oznaczać to może, że Stany Zjednoczone uzależniły udzielenie Izraelowi wsparcia finansowego od przyjęcia planu "Mapa drogowa".
Izraelscy politycy lewicowi przyjęli decyzję rządu z zadowoleniem, licząc na to, że premier Szaron będzie równie konsekwentny w realizacji planu. Przeciwnicy oskarżają rząd o zdradę interesów i oddanie losu Izraela w obce ręce.
Z kolei, Jaser Arafat zapowiedział, że Palestyńczycy nie zaakceptują żadnej ewentualnej zmiany w formule planu "Mapa drogowa". Doradca Arafata, Nabil Abu Rudeina uznał, że decyzja rządu izraelskiego jest niewystarczająca, ponieważ pozostawia miejsce na warunkową realizacji konkretnych etapów planu.