Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

RPP o stopach, inflacji i gospodarce

0
Podziel się:

Rada Polityki Pieniężnej chce mieć lepszy obraz procesów inflacyjnych zanim zdecyduje się się zmianę parametrów polityki monetarnej, choć nadal zakłada, że efekt cenowy związany z akcesją do UE nie przekroczy wcześniejszych prognoz.

Równocześnie jednak widzi wiele czynników inflacyjnych i wzrost oczekiwań na szybszy ruch cen w górę.

"Nie mamy sygnałów, które świadczyłyby, że wzrost cen związany z wejściem do UE przekroczył maksimum, które prognozowaliśmy (...)" - powiedział na konferencji prasowej w środę Leszek Balcerowicz, prezes NBP.

RPP nie zmieniła w środę stóp i restrykcyjnego nastawienia.

"Mamy sporo niepewności. Istotną przesłanką odnoszącą się do stóp był odczuwany brak pełnej informacji dotyczącej efektów przejściowych" - dodał Balcerowicz.

Bank centralny nadal szacuje, że wzrost inflacji w 2004 roku, w wyniku przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, może wynieść maksymalnie 0,9 pkt proc.

PEŁNE SKUTKI WEJŚCIA DO UE W KOLEJNYCH MIESIĄCACH

Rada uważa, że zaistniało wiele czynników powodujących odbicie cen, ale mają one w dużej mierze charakter przejściowy. Zdaniem RPP na całościową ocenę konsekwencji przystąpienia do UE należy jeszcze poczekać.

"Konsekwencją ożywienia gospodarczego jest ożywienie procesów inflacyjnych, ale zgodnie z naszymi analizami one, ani nie mają, ani nie będą miały charakteru silnie kumulatywnego" - powiedział na konferencji prasowej Andrzej Sławiński, członek RPP.

"W związku z czym bank emisyjny ma ten komfort, który właśnie wykorzystał, żeby jeszcze trochę zostawić miejsca na ocenę biegu wydarzeń w gospodarce i podjąć decyzję, która zdaniem Rady będzie najbardziej właściwa" - dodał.

Zdaniem Rady wzrost niektórych miar oczekiwań inflacyjnych, w tym oczekiwań wzrostu cen w handlu detalicznym, a także wzrost cen produkcji sugerują prawdopodobieństwo dalszego odbicia inflacji.

"Te czynniki w połączeniu ze wzrostem aktywności gospodarczej, którego skala znacząco przewyższa oczekiwania, wskazują na wysokie prawdopodobieństwo dalszego wzrostu inflacji" - napisała w komunikacie po posiedzeniu RPP.

GOSPODARKA WYRAŹNIE PRZYSPIESZYŁA

Rada ocenia, że gospodarka rozpędza się coraz mocniej, ale niebezpieczeństwem mogącym spowolnić wzrost PKB jest odkładanie koniecznych reform fiskalnych.

"Sygnały ożywienia gospodarczego są coraz mocniejsze z miesiąca na miesiąc. Siła takich sygnałów narasta" - powiedział szef NBP.

NBP podtrzymał szacunki, że w I kwartale PKB wzrósł o 6,4 proc., wobec 4,7 proc. w IV kwartale 2003 roku.

Bank centralny spodziewa się, że w I kwartale tego roku spożycie indywidualne było wyższe o 4,6 proc. niż w I kwartale 2003 roku.

Rada napisała również, że ostatni trend wzrostowy sprzedaży detalicznej może mieć trwałe podstawy, nasilają się także sygnały o nadchodzącym ożywieniu w inwestycjach.

NIEROZWIĄZANE PROBLEMY FISKALNE MOGĄ OSŁABIĆ WZROST

Według prezesa NBP Leszka Balcerowicza, krótkoterminowe wahania kursu złotego nie mają znaczenia, a ostatnie umocnienie złotego nie powinno być rozpatrywane w kategoriach rozwiązywania największych problemów w gospodarce.

"Nie należy przywiązywać dużego znaczenia do krótkofalowych wahań złotego. W żadnej mierze nie należy z tego wyciągać wniosków, że w ten sposób rozwiązywane są fundamentalne problemy polskiej gospodarki (...) Odsuwanie naprawy finansów publicznych jest groźne" - powiedział Balcerowicz.

Złoty umocnił się w środę około 16.30 do poziomu 4,6250 za euro i 3,82 za dolara, wobec odpowiednio 4,65 zł i 3,8350 we wtorek osiągając najwyższe poziomy od kilku miesięcy.

"Niepokoją mnie sygnały, że chce się przejeść owoce wzrostu, który się jeszcze nie umocnił. Uważam to za nadzwyczajną lekkomyślność i lekceważenie perspektyw tych ludzi, który czekają na pracę (...)" - dodał.

Rząd planuje wyrównanie rent i emerytur z tak zwanego starego portfela, ale ma być ono rozłożone w czasie. Koszt w ciągu 6 lat takiej operacji szacuje na ponad 3,5 mld zł.

Problem podniesienia rent i emerytur dotyczy około 5 mln osób, które otrzymały świadczenie w latach 1993-1998. Wtedy zostały one przyznane w oparciu o zaniżoną kwotę bazową, stanowiącą jeden ze składników emerytury.

Autorzy pomysłu ustawy środki na realizację chcą pozyskać z wprowadzenia w życie nowych zasad waloryzacji emerytur i rent, które są elementem planu oszczędnościowego mającego powstrzymać ekspansję fiskalną.

Zgodnie z programem oszczędnościowym rządu zmiana zasad waloryzacji emerytur i rent ma polegać na tym, aby waloryzować te świadczenia o wskaźnik inflacji w roku, w którym skumulowany wzrost cen przekroczy 5 proc. Ma to przynieść do 2007 roku około 9 mld zł oszczędności.

Sejm jednak wstrzymał prace nad ustawami wprowadzającymi plan oszczędnościowy czekając na rozstrzygnięcia polityczne, a w tym czasie politycy zgłaszają nowe propozycje zwiększenia wydatków lub zmniejszenia oszczędności.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)