9 listopada ubiegłego roku Jolanta B. świeżo upieczona pracownica CBŚ w Gorzowie miała wkupić się do zespołu. Na imprezę zaproszono 5 osób z sekcji narkotykowej CBŚ i szefa oddziału - podinspektora Andrzej D. To on zarządził, że impreza odbędzie się w mieszkaniu operacyjnym. Takie mieszkania wynajmowane są przez policję i wykorzystywane do nieoficjalnych spotkań, na przykład, z tajnymi współpracownikami i informatorami. "Z pewnością nie można w nich organizować spotkań towarzyskich" - mówi gazecie pracownik gorzowskiego CBŚ.
Wkupne Jolanty B. zakrapiane było suto. Nawet dziś nikt jeszcze nie chce mówić o tym, co wydarzyło się podczas imprezy. Doniesienie o gwałcie policjantka złożyła w prokuraturze sześć dni później.
12 maja Andrzej D. przestał być szefem gorzowskiego Biura. Gorzowski oddział CBŚ ma już nowego szefa.
Więcej szczegółów na ten temat w "Super Expressie".
iar/se/kry/pul