Za zaginionych uważa się nadal jedną z uczestniczek spływu i młodego flisaka.
Prokurator Tadeusz Hałas z Sanoka powiedział Radiu Rzeszów, że kontynuowane są poszukiwania wzdłuż Sanu i w nurcie rzeki oraz sprawdzanie wszystkie informacje, które docierają do straży pożarnej i policji. Z zeznań jednego ze świadków wynika bowiem, że flisak mógł się uratować wydostając się z wody. Jego los pozostaje jednak nieznany.
Prokurator Hałas poinformował, że przesłuchiwane są wszystkich osoby, które brały udział w feralnym spływie oraz świadkowie i ratownicy. Na razie nie przedstawiono żadnych zarzutów.
Spływ Doliną Sanu organizowany jest od czterech lat przez prywatną firmę.