Przed ołtarzem w warszawskim kościele środowisk twórczych pod wezwaniem Brata Alberta i Andrzeja Apostoła symbolicznie złożono kamerę Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, mikrofon, taśmy oraz zdjęcia obydwu dziennikarzy. Ksiadz Wiesław Niewęgłowski w homilii nawiązał do Ewangelii, w której Chrystus podczas Ostatniej Wieczerzy przemienia wino w krew. - Do ofiary i krwi Jezusa dołączamy ofiarę i krew dwóch dziennikarzy - mówił. - Dziennikarstwo dla Waldemara było pasją, kochał to co robił. On pojmował dziennikarstwo jako misję i służbę. I zginął podczas pełnienia tej służby - dodał duszpasterz twórców.
Ksiadz Niewęgłowski przypomniał, że Milewicz był świadkiem wielu istotnych wydarzeń na świecie. - Próbował opowiedzieć świat zawsze wtedy, gdy ludzie stawali przeciw ludziom. Ukazując nam rzeczywistość, odsłaniał ogrom tragedii, która dotykała tamtych ludzi - mówił duszpasterz środowisk twórczych. - Jego głos był głosem o pomoc dla tych, których wołanie zagłuszały strzały, bomby i warkot helikopterów. Mówiąc o ofiarach, sam stał się ofiarą - dodał.
Ksiądz Niewęgłowski powiedział także, że Milewicz będzie dla wielu dziennikarzy wzorem. - On stworzył pewien styl pracy korespondenta wojennego - dodał.