Podczas jak zwykle długiego, tym razem pięcio i półgodzinnego przemówienia Fidel Castro oznajmił, że Kuba nie chce konfliktu, ale nie ustąpi pod amerykańską presją. Jest mi wszystko jedno w jaki sposób umrę, ale z całą pewnością, jeśli na nas napadną, zginę walcząc - oświadczył kubański przywódca. Według jego słów wyspa jest przygotowana na odparcie ewentualnej inwazji. Twierdzi, że setki tysięcy żołnierzy są w pogotowiu, by bronić Kuby i walczyć takimi samymi metodami, jakimi w 59-tym roku obalono reżim Batisty na wyspie.
Fidel Castro powiedział też, że wydał już instrukcje postępowania na wypadek jego wcześniejszej śmierci. "Ten naród nigdy się nie podda, wszyscy wiedzą jak postępować" - oznajmił Castro.