48-letni górnik zginął w katowickiej kopalni "Staszic". Do wypadku doszło podczas robót w ścianie wydobywczej na poziomie 720 metrów.
Z informacji naczelnego inżyniera kopalni "Staszic" wynika, że ze ściany oderwała się kilkutonowa bryła węgla. Sprawę wypadku bada specjalna komisja oraz Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach.
Górnik był doświadczonym pracownikem, w górnictwie przepracował 33 lata. Osierocił troje dzieci.
To szósta śmiertelna ofiara pracy w kopalniach węgla kamiennego w tym roku.