"Z jednej strony czyni pozory człowieka z zasadami a z drugiej strony nadużywa sytuacji tym właśnie apelem. Twierdzę, że nie ma żadnej autentycznej sprawy, żadnego autentycznego problemu, są pozory rozdmuchane do granic rzekomego skandalu" - powiedział PAP Cimoszewicz.
W sobotę Donald Tusk powiedział, że Cimoszewicz powinien jak najszybciej wyjaśnić niejasności związane ze swoim oświadczeniem majątkowym, ponieważ "im bardziej Cimoszewicz ucieka od precyzyjnego tłumaczenia się z tych sytuacji, tym bardziej daje pożywkę tym, którzy chcą go atakować".
Cimoszewicz podkreślił, że wszystko to, co dzieje się w sprawie jego oświadczenia majątkowego, to "chłodno kalkulowane uderzenie polityczne w kogoś, kto jeszcze dwa tygodnie temu przewodził w rankingach popularności kandydatów w wyborach prezydenckich".
"Staram się od początku przedstawiać wszystko bardzo jasno, tyle że codziennie pojawia się jakieś nowe pytanie, jakiś nowy skandalik i to w gruncie rzeczy bez czekania na wyjaśnienie czegoś wcześniej prezentowanego"- zaznaczył.
Dodał, że ma wrażenie, iż sprawy, które nie są żadnymi sprawami, przy pomocy stu rozmaitych pytań mogą tworzyć rodzaj pozornego skandalu w atmosferze dwuznaczności.
A to, w jego opinii, upoważnia takich ludzi jak Tusk, do domagania się publicznej jasności z jego strony.
"Nigdy w moim najgłębszym przekonaniu na pewno w sposób świadomy nie stwarzałem żadnych niejasności w swoich oświadczeniach majątkowych" - powiedział Cimoszewicz.
"Nie zwracam się z żadnymi apelami do moich rywali, ani nie udzielam im żadnych rad, by cokolwiek wyjaśniali. Traktuję tego typu wystąpienia jako element hipokryzji, jako świętoszkowate" - ocenił Cimoszewicz.