George Bush, który powrócił do Białego Domu ze swojej rezydencji Camp David nie krył radości z powodu uwolnienia amerykańskich żołnierzy. "To wielki dzień dla rodzin, przyjaciół oraz wszystkich, którzy modlili się za nich" - powiedział Bush. Amerykański prezydent dodał, że siły koalicyjne przywrócą wkrótce porządek w Iraku.
Według Busha winę za chaos i rabunki jakie mają miejsce w Iraku ponosi reżim Saddama Husajna. "Ten chaos bierze się stąd, że Saddam Husajn stworzył po temu warunki. To on wprowadził Irak w stan strachu i nienawiści. Ustabilizowanie kraju musi zabrać trochę czasu".- powiedział Bush.
Prezydent Stanów Zjednoczonych wezwał Syrię by nie udzielała schronienia przedstawicielom irackiego reżimu. "Rząd Syrii powinien współpracować ze Stanami Zjednoczonymi i naszymi partnerami koalicyjnymi. Syria nie może chronić żadnych przywódców partii BAAS, żadnych dowódców i innych osób, które muszą zostać pociagniete do odpowiedzialnosci" - powiedział amerykański prezydent.
George Bush nie odpowiedział na pytanie czy Syria może być kolejnym celem amerykańskiego ataku. Powtórzył jedynie, że Syria "musi współpracować".