W odpowiedzi na procedury wprowadzone na granicach Stanów Zjednocznych władze brazylijskie nakazały swym służbom granicznym fotografować Amerykanów i pobierać od nich odciski palców.
55-letni Douglas Skolnick wylądował w piątek na lotnisku w Foz do Iguacu. Zirytowany fotografowaniem i pobieraniem jego odcisków palców pokazał funkcjonariuszowi służb imigracyjnych środkowy palec swej dłoni, w geście powszechnie uważanym za obraźliwy.
Trafiwszy po tej demonstracji do aresztu, Amerykanin usiłował ratować sytuację tłumacząc, iż jego gest był tylko żartem. Wyraził też gotowość wykupienia swej wolności za 5 tysięcy dolarów.
Brazylijski sąd zasądził jednak grzywnę ponad 3-krotnie wyższą. Amerykanin zobowiązał się ją zapłacić.
Miesiąc temu do podobnego zajścia doszło na lotnisku w Sao Paolo. Pokazanie Brazylijczykom środkowego palca kosztowało wówczas pilota lini lotniczych American Airlines blisko 13 tysięcy dolarów.