"Trwa bal na Titanicu". Polscy przedsiębiorcy zaniepokojeni serwowanymi przez PiS zmianami w wymiarze sprawiedliwości.
Piątkowy "Puls Biznesu" zapytał znanych przedsiębiorców i inwestorów, co sądzą na temat zmian,jakie w ostatnich dniach - bardzo szybko i niespodziewanie - wprowadzane są w polskim wymiarze sprawiedliwości.
- Jaką szansę wygrania sporu z państwem będzie miał przedsiębiorca w sytuacji, kiedy kluczowych sędziów mianują politycy? - pyta na łamach "Pulsu Biznesu" Tomasz Misiak, szef rady nadzorczej Work Service.
Jest przekonany, że raz zdobytego obszaru władzy politycy już nie oddadzą.
- Staniemy się wasalami, kastą podporządkowanych - mówi "Pulsowi Biznesu" Tomasz Misiak.
Polscy biznesmeni są zgodni, że dobra zmiana nie idzie we właściwym kierunku. Zbigniew Jakubas, przedsiębiorca i inwestor, właściciel Grupy Kapitałowej Multico, podkreśla, że biznes tylko pozornie nie interesuje się sytuacją w sądach.
Zaznacza, że każdy, kto zetknął się z wymiarem sprawiedliwości, zwłaszcza w kwestiach gospodarczych, ma zastrzeżenia.
- Sądownictwo wymaga zmian - zaznacza w "PB".
Niemniej, jak podkreśla, podstawą funkcjonowania sądów jest ich niezależność od polityków. Podobnego zdania jest Roman Kluska, twórca Optimusa.
- Biznes jest tak zależny od jakości sędziów i sądownictwa, jak człowiek od tlenu – zaznacza.
Maciej Grelowski z Rady Głównej BCC przekonany jest, że poddanie sądownictwa pod władzę rządu będzie mocno rzutowało na gospodarkę oraz sytuację przedsiębiorców.
- Wszystko zweryfikuje pierwsze istotne przesilenie, a zwłaszcza kryzys gospodarczy - podkreśla.
Smutną wizję roztacza także Rafał Bauer, akcjonariusz m.in. Próchnika.
- W Polsce trwa właśnie bal na Titanicu i za dwa lata obudzimy się w innym kraju, z niewesołymi minami. Stopniowo obecna władza, krok po kroku, łapie w kleszcze przedsiębiorców, budując atmosferę, w której to przedsiębiorca ma się czuć winny, że mu się udało, i powinien w każdej chwili spodziewać się uderzenia - zauważa Rafał Bauer.