O sprawie braku Polaków i wyjątkowo skromnego udziału osób z Europy Środkowo-Wschodniej pisze "Rzeczpospolita". Nowy Bauhaus to inicjatywa, której celem jest wykorzystanie potencjału architektów i designerów do budowy zielonej i zrównoważonej przestrzeni w Europie.
Nawiązuje wprost do przedwojennej, niemieckiej szkoły projektowania, designu i wzornictwa przemysłowego – prostej, oszczędnej w formie i funkcjonalnej. Bauhaus łączył sztukę z rzemiosłem, wręcz stawiając je na równi.
Z obecnym nowym Bauhausem, ideą paneuropejską jest jednak pewien problem – nie ma w nim Polaków. Komisja Europejska wzięła się za organizowanie okrągłego stołu, czyli gremium ekspertów, którzy mieliby się zająć budową nowego ładu.
Z informacji uzyskanych nieoficjalnie przez "Rzeczpospolitą" wynika, że w gronie architektów, designerów i innego rodzaju ekspertów może zabraknąć Polaków. Na żadnym z etapów kwalifikowania do gremium doradców ds. budowy nowego Bauhausu Komisja Europejska nie brała pod uwagę polskich kandydatur. Rzekomo ich nie było.
Bruksela twierdzi, że nie dostała kandydatur z Polski, ale przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce odpowiada, że samo zgłosiło trzy osoby. Co się stało z ich kandydaturami? Nie wiadomo.
Problem jest szerszy. "Rp" pisze, że na liście kandydatów zdecydowanie przeważają osoby z zachodniej Europy. Jest ośmiu Niemców, sześciu Brytyjczyków (choć Wielka Brytania jest już poza UE), po cztery osoby z Belgii i Włoch. Z całej Europy Środkowo-Wschodniej są tylko cztery nazwiska.
W wyjaśnienie sprawy zaangażowali się eurodeputowani. Lista kandydatur jest teoretycznie zamknięta, ale - jak pisze "Rp" - były premier i były szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek zamierza zgłosić do grona ekspertów architekta Tomasza Koniora.