- W ostatnim czasie wystąpiło w Polsce bardzo groźne zjawisko, polegające na tym, że rządzący nie chcieli być w żaden sposób ograniczani w wydatkach - powiedział w programie "Newsroom" WP prof. Witold Orłowski z Akademii Finansów i Biznesu Vistula. - Nawet w kwestii wydatków budżetowych. I uwielbiali tworzyć zasoby do czerpania bez ograniczeń, w sposób niekontrolowany. To były środki do dyspozycji premiera. Cel? Jeśli okazywało się, że trzeba dofinansować ważny region pod jakiegoś posła, to się to robiło. Kłamstwa na temat finansów publicznych, deficytu - to były paskudne rzeczy. Teraz idziemy w stronę wielkiego deficytu. Dowiedzieliśmy tego dopiero z dokumentów, które rząd musiał wysłać do Brukseli. W przyszłym roku ten deficyt jeszcze urośnie, bo nowy rząd dostaje gotowy budżet, który przygotował PiS. I nic tu nie da się zmienić, nie ma miejsca na poprawki, bo czas jest do końca stycznia, inaczej prezydent ma prawo rozwiązać Sejm. Partie, które wygrały,...
rozwiń