. Chęć posiadania akcji okazała się na tyle duża, że rynek po dwóch dniach silnego wzrostu, mimo nieco gorszego stylu kontynuował w ciągu dnia marsz do góry.
Po poniedziałkowych zwyżkach zza oceanem kontynuacja trendu wydawała się na naszym parkiecie niemal przesądzona, dlatego też poranna realizacja zysków w tle lekko osuwających się giełd zachodnich mogła być pewnym zaskoczeniem. Po krótkotrwałych, porannych spadkach popyt pojawił się ponownie na największych spółkach, a w głównej roli tym razem wystąpiła strona popytowa na akcjach banków. Wśród nich gwiazdą okazały się walory BPH PBK, które najprawdopodobniej z racji ograniczonej płynności zanotowały na sesji historyczne szczyty docierając do poziomu 400 zł. Niewiele gorzej handlowały się walory Pekao, BZ WBK i BRE Banku. Zdecydowanie spokojniej było już na walorach KGHM, gdzie skutecznie zaspakajany popyt jedynie na krótko zdołał wyciągnąć kurs do 30 zł. Większej ochoty do wzrostu nie przejawiały już TPSA i PKNOrlen, które również nie zdołały zakończyć sesji wzrostem.
Ostatnia godzina notowań to wyraźne cofniecie się strony popytowej, która zapewne w obawie przed możliwą korektą na amerykańskich parkietach, oddała pałeczkę sprzedającym. Efektem tego były nowe dzienne minima kursów na znakomitej większości spółek i ostatecznie spadek indeksów WIG i WIG20 o 0,3 i 0,4 procent.