Sklepowe witryny za zakopiańskich Krupówkach są w poniedziałek wieczorem solidnie zabezpieczane drewnianymi płytami w obawie przed zniszczeniami, jakie mogą wywołać tłumy witające na deptaku Nowy Rok.
Na zakopiańskich Krupówkach od poniedziałkowego wieczora gromadzą się tłumy ludzi chcących właśnie w tym miejscu spędzić Sylwestra. Na najsłynniejszym deptaku w Polsce w noc sylwestrową otwarte będą tylko bary, kawiarnie i restauracje, które organizują bale sylwestrowe.
Burmistrz Zakopanego Janusz Majcher szacuje, że pod Giewontem Nowy Rok będzie witać nawet 100 tys. turystów. "Ludzie do Zakopanego przyjeżdżają żeby się bawić i witać Nowy Rok w tym wyjątkowym miejscu pod Tatrami. Choć nie organizujemy w mieście żadnej masowej imprezy, to nasi goście będą, jak co roku, witali Nowy Rok zbierając się spontanicznie na Krupówkach i naszych wzgórzach: Gubałówce, Antałówce czy Kozińcu" - powiedział burmistrz Majcher.
Część mieszkańców Zakopanego domagała się od władz miasta wprowadzenia całkowitego zakazu używania fajerwerków, argumentując to bezpieczeństwem ludzi oraz w obawie przed pożarami, gdyż sporo domów jest tu wybudowanych z drewna i posiadają gontowe dachy. Każdego roku podczas Sylwestra na Krupówkach zdarzają się wypadki związane z użyciem petard.
Choć burmistrz miasta przychyla się do postulatu zakazu używania fajerwerków, to jego zdaniem egzekwowanie takiego zakazu byłoby bardzo trudne, a wręcz niemożliwe. "Nie wyobrażam sobie zatrudnienia tylu strażników, którzy by raz w roku pilnowali, aby nie odpalano petard" - powiedział. (PAP)
szb/ mhr/