Około godz. 16.30 zakończyło się w środę trwające ok. dwóch godzin spotkanie ministra obrony narodowej Bogdana Klicha z dowódcą Wojsk Lądowych gen. Waldemarem Skrzypczakiem.
Po wyjściu ze spotkania generał powiedział dziennikarzom, że złożył ministrowi "obszerne wyjaśnienia" i powtórzył, że szef MON nie był celem jego krytyki. Dodał, że zgodził się z Klichem, iż czas i miejsce jego wypowiedzi były nieodpowiednie. Pytany o sprawę jego dymisji, Skrzypczak powiedział, że czeka na decyzje przełożonych.
Po opuszczeniu budynku MON gen. Skrzypczak udał się na spotkanie z szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksandrem Szczygłą. Wcześniej BBN informował, że w celu uzyskania dodatkowych informacji na temat sytuacji w MON szef BBN zaprosił gen. Skrzypczaka na spotkanie jeszcze w środę.
W czwartek natomiast prezydent Lech Kaczyński spotka się w Sopocie z szefem MON. Z prośbą o rozmowę dotyczącą gen. Waldemara Skrzypczaka zwrócił się do prezydenta minister Klich.
W poniedziałek gen. Waldemar Skrzypczak oddał się do dyspozycji prezydenta, uzasadniając to utratą zaufania do niego ze strony szefa MON. Swoje pismo skierował drogą służbową - przez szefa Sztabu Generalnego i ministra obrony. Skrzypczak zarzucił resortowi, że biurokracja często utrudnia niezbędne wojsku zakupy. Minister Klich uznał to za podważenie zasady cywilnej kontroli nad armią. (PAP)
brw/ mja/ itm/ jbr/