Lech Wałęsa, komentując odtajnioną przez ABW część akt z szafy płka Jana Lesiaka, dotyczących inwigilacji opozycji w pierwszej połowie lat 90., w tym m.in. obecnego premiera Jarosława Kaczyńskiego, powiedział, że to sami bracia Kaczyńscy byli inicjatorami i wykonawcami tej inwigilacji.
B. prezydent zapytany w niedzielę przez PAP, czy na początku lat 90. miała miejsce inwigilacja prawicy, odpowiedział: "Była ale w wykonaniu Kaczyńskich (...); oni są inicjatorami tego wszystkiego".
"Mam nadzieję, że znajdą się dokumenty, które będą mówić o tym, że ludzie z tej grupy chcieli mnie po raz drugi internować" - powiedział Wałęsa. Według niego, do internowania miało dojść na początku lat 90. Nie ujawniając szczegółów, Wałęsa odesłał do najnowszej książki gen. Edwarda Wejnera "Wojsko i politycy bez retuszu", wydanej w Toruniu w 2006 r. "Tam te wszystkie fakty są opisane" - dodał.
"Na razie o tym nie słychać, na razie idzie to chyba w nieprawidłowym kierunku (...). Ja o tym nie chciałem mówić, bo to są żarty, niepoważne rzeczy. I tak to traktowałem wtedy, ale jeśli ktoś się bawi w pokazywanie dokumentów, to niech pokaże prawdziwe" - mówił b.prezydent.
W pierwszej połowie lat 90. Urząd Ochrony Państwa posługiwał się swymi agentami wobec polityków opozycji w celu ich skłócenia oraz dezinformowania - wynika jednoznacznie z odtajnionych przez ABW akt z szafy płk. Lesiaka. Według notatek zespołu Lesiaka, przeprowadzono "czynności operacyjne, mające na celu dezintegrację prawicowych, radykalnych ugrupowań".(PAP)
rop/ woj/