Kilkadziesiąt tysięcy ludzi protestowało w sobotę przed waszyngtońskim Kapitolem przeciwko wojnie irackiej.
Podczas dwugodzinnej manifestacji uczestnicy wyrażali sprzeciw wobec polityki prezydenta USA George'a W. Busha i obecności amerykańskich wojsk w Iraku. Grupa członków rodzin żołnierzy, którzy zginęli na wojnie w Iraku, trzymała zdjęcia zabitych bliskich.
Wśród uczestników byli także weterani wojenni z Wietnamu, parlamentarzyści i kilku znanych aktorów, m.in. Jane Fonda, Sean Penn, Susan Sarandon i Tim Robbins.
Fonda, która w latach 60. XX wieku ostro sprzeciwiała się wojnie wietnamskiej, podczas krótkiego przemówienia wzywała prezydenta i parlament do wstrzymania finansów przeznaczonych na wojnę i wycofania amerykańskich wojsk z Iraku. "Jestem bardzo zasmucona, że musimy to robić, że niczego nie nauczyliśmy się w Wietnamie" - zaznaczyła.
"Przywieźcie naszych żołnierzy do domu" - skandowały tłumy maszerując wokół gmachu. Protestujący wyrazili nadzieję, że prezydent Bush i kongresmeni zrozumieją, że Amerykanie nie popierają wojny.
Choć manifestacja z założenia była pokojowa, grupa około 300 demonstrantów próbowała wedrzeć się do Kapitolu. Powstrzymała ich policja, po czym na schodach gmachu ustawiła barierki.
Około 40 osób, w tym rodziny wojskowych, zorganizowały kontrmanifestację.
Protesty antywojenne miały się też odbyć w innych miastach USA. (PAP)
zab/ kan/
3859 3782 3787 3771 Int. arch.