Przewodząca w tym półroczu Unii Europejskiej Finlandia ostrzegła w piątek przed przedwczesnym podejmowaniem decyzji w sprawie sankcji wobec Iranu, który odmawia zawieszenia programu wzbogacania uranu.
Wstrzymania tego programu domagają się światowe mocarstwa, które podejrzewają, że Teheran chce zbudować broń nuklearną; władze irańskie zaprzeczają mówiąc, iż ich program ma wyłącznie pokojowy charakter.
Minister spraw zagranicznych Finlandii Erkki Tuomioja powiedział, że "nie jest to czas, ani miejsce", aby wspólnota międzynarodowa uderzała w Iran sankcjami.
W fińskiej Lappeenrancie spotykają się w piątek i sobotę ministrowie spraw zagranicznych 25 państw UE, aby omawiać kwestie związane z sytuacją na Bliskim i Środkowym Wschodzie, w tym sprawę programu atomowego Iranu.
Tuomioja podkreślił, że wszyscy (zgromadzeni na spotkaniu) "nadal pragną, aby Iran zaangażował się w poszukiwanie rozwiązania kryzysu nuklearnego".
O północy z czwartku na piątek minął termin wyznaczony Iranowi przez Radę Bezpieczeństwa ONZ na wstrzymania realizacji programu nuklearnego.
Zgodnie z przewidywaniami władze w Teheranie nie zmieniły stanowiska wobec międzynarodowych żądań. W piątek po raz kolejny prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad odmówił wstrzymania działalności nuklearnej. Może to doprowadzić do zastosowania przez RB sankcji wobec Teheranu.
W obliczu impasu w sprawie sankcji USA rozważają ich wprowadzenie niezależnie od Rady Bezpieczeństwa. Niechętnie odnoszą się do tego Rosja i Chiny.
Spotkanie "szóstki" - pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ (USA, W. Brytanii, Francji, Rosji, Chin) oraz Niemiec w sprawie irańskiego programu atomowego i ewentualnego nałożenia na Teheran sankcji odbędzie się 7 września w Berlinie. Dzień wcześniej spotkają się tam szef unijnej dyplomacji Javier Solana i irański negocjator ds. nuklearnych Ali Laridżani. (PAP)
cyk/ ap/
2416 arch.