Byliśmy dość blisko porwanego Polaka - powiedział we wtorek premier Donald Tusk odnosząc się do tragicznej śmierci polskiego inżyniera w Pakistanie.
"Wolałbym mówić o dobrze wypełnionych obowiązkach naszych służb po sukcesie, a nie po tragedii, ale ta tragedia nie zmienia faktu, że rzeczywiście byliśmy dość blisko porwanego Polaka" - podkreślił Tusk na konferencji prasowej.
Szef rządu poinformował, że w odnalezieniu Polaka pomagali nam przedstawiciele służb zaprzyjaźnionych krajów. Jak dodał, kiedy pojawiła się szansa na lokalizację (miejsca przetrzymywania polskiego inżyniera - PAP) użyto także najnowocześniejszych środków techniki, które nie są w naszym zasięgu i zostały nam udostępnione przez najważniejsze i najlepiej wyposażone służby państw z nami zaprzyjaźnionych.
Tusk powiedział, że także działania o charakterze dyplomatycznym, na tyle, na ile polska strona mogła je wykonać, zostały wykonane "bardzo starannie i z dużą determinacją". "Nie mogę mieć w związku z tym żadnych zastrzeżeń do moich podwładnych w tej kwestii" - zaznaczył Tusk.(PAP)
eaw/ la/ mag/