Rosyjski Gazprom chce utworzyć na Słowacji joint-venture, którego udziałowcem byłoby państwo - powiedział dziennikarzom po piątkowym spotkaniu z premierem Robertem Fico w Bratysławie wiceprezes zarządu Gazpromu Aleksandr Miedwiediew.
Natomiast Fico oświadczył, że rząd rozważa utworzenie kontrolowanej przez państwo firmy, która konkurowałaby z dominującym obecnie na krajowym rynku koncernem SPP (Slovensky Plynarensky Priemysel).
Konsorcjum niemieckiego E.ON Ruhrgas i francuskiego Gaz de France kupiło w 2002 roku 49 proc. udziałów w SPP za 2,7 mld dolarów, przy czym inwestorom zagranicznym zapewniono większość miejsc w zarządzie spółki. 51 proc. akcji SPP pozostaje własnością państwa.
Według Fico rząd chce od środy realizować przedsięwzięcia, które mają zmniejszyć zależność Słowacji od jedynej trasy i jedynego dostawcy gazu. Rosja pozostanie jednak dominującym dostawcą gazu dla Republiki Słowackiej - zaznaczył szef rządu. Dodał, że w trakcie niedawnego kryzysu gazowego po stronie rosyjskiej widać było zainteresowanie rozwiązaniem problemu, natomiast po stronie ukraińskiej nie.
Według premiera państwo zainteresowane jest również stworzeniem konkurencji dla SPP, na przykład w formie kontrolowanego przez państwo słowacko-rosyjskiego joint-venture.
Miedwiediew wyraził współczucie dla poszkodowanych kryzysem gazowym słowackich obywateli i przedsiębiorstw. "Rosja to państwo, które wie, co to są surowe zimy i potrafimy sobie wyobrazić, co to dla was oznaczało" - powiedział.
Jak zaznaczył, w razie roszczeń odszkodowawczych Rosja będzie argumentować, że przerwa w dostawach była wynikiem działania siły wyższej. "Informowaliśmy o zaistnieniu siły wyższej, ponieważ to, jak zachowywała się Ukraina, było gorsze niż trzęsienie ziemi lub powódź" - podkreślił Miedwiediew.
Fico oświadczył, że w przypadku wystąpienia z roszczeniami popierałby wspólne postępowanie państw Unii Europejskiej, co dawałoby większą szansę na sukces. (PAP)
dmi/ kar/
5960