Prawie 500 pracowników tyskiego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 1, a także Szpitala Miejskiego w Tychach, przeszło w środę popołudniu ulicami tego miasta. Pikietując tyski magistrat głośno domagali się podwyżek oraz wzrostu wydatków na służbę zdrowia.
"Walczymy o to, byśmy dalej zarabiali mało, ale trochę więcej. Na razie bowiem, by móc się utrzymać, pracujemy tyle, że stanowimy zagrożenie dla życia pacjentów" - powiedział podczas pikiety szef śląskiego oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL), dr Maciej Niwiński.
Jak dodał, pracownicy służby zdrowia z Tych wyszli ze swoim protestem na ulice miasta jako pierwsi w regionie. Demonstrujący nieśli ze sobą transparenty: "Dosyć pracy za nic", "Żądamy godnych płac"; krzyczeli: "Dość wyzysku". Wokół pochodu jeździł na sygnale ambulans. Protestujący przeszli spod szpitala wojewódzkiego pod tyski magistrat.
"Urząd Miejski jest organem założycielskim dla szpitala miejskiego w Tychach. Złożyliśmy tam postulaty lekarzy z tej placówki. Organem założycielskim szpitala wojewódzkiego jest urząd marszałkowski - dzisiaj tam jeszcze dzisiaj nie idziemy" - wyjaśnił w rozmowie z PAP Niwiński.
Przyglądający się protestowi mieszkańcy Tych w większości ze zrozumieniem odnosili się do postulatów lekarzy. "Skoro normalnie zarabiają połowę tego, co byle urzędnik, nie dziwię im się, że protestują" - powiedział PAP pan Zbigniew, który w unieruchomionym przez pikietę autobusie spędził ok. pół godziny.
Zanim jeszcze rozpoczęła się pikieta pracowników tyskich szpitali, lekarze zrzeszeni w śląskim oddziale OZZL, którzy spotkali się z tej okazji w Tychach, postanowili powołać Śląski Komitet Strajkowy OZZL. Zajmie się on organizacją protestu oraz koordynacją działań i rozmów podczas strajku w tych sprawach, które przekraczają kompetencje dyrektorów szpitali.
Niwiński podkreślił, że śląska organizacja OZZL zaapelowała też do lekarzy, by na czas wizyty papieża w Polsce zwiększyli oni w strajkujących placówkach obsadę lekarską. Zaznaczył, że najprawdopodobniej do tego czasu zdecydowanie wzrośnie liczba strajkujących na Śląsku szpitali.
W środę, według informacji Niwińskiego, bezterminowy strajk prowadziło 13 placówek w regionie. Swój protest we wtorek zawiesili lekarze ze szpitala im. dr. Józefa Rostka w Raciborzu, którzy podpisali z dyrekcją swego szpitala porozumienie dotyczące wzrostu ich wynagrodzeń w tym roku. (PAP)
mtb/ hes/