Prezes TVP Andrzej Urbański wstrzymał wykonanie ugody między Telewizją Publiczną a Piotrem Nurowskim - dowiedziała się w piątek nieoficjalnie PAP ze źródeł zbliżonych do TVP.
Na mocy zawartej w środę ugody, TVP miałaby przeprosić Nurowskiego za poinformowanie, że został on skierowany do Polsatu jako tajny oficer WSI.
Po zawarciu ugody Urbański oświadczył, że decyzja w tej sprawie podjęta przez dyrektora Agencji Informacji Telewizji Polskiej S.A. Jarosława Grzelaka i jego zastępczynię Patrycję Kotecką, zapadła bez jego wiedzy i zgody.
Jak dotąd nie zadecydowano, czy Grzelak i Kotecka poniosą jakieś konsekwencje służbowe. Urbański zażądał dokumentacji sprawy.
Na mocy ugody sądowej, jaką zawarto w środę, TVP3 miałaby przeprosić na swojej antenie za podanie w styczniu tego roku w programie "30 minut" "bez dostatecznej podstawy i dowodów", że Piotr Nurowski z Rady Nadzorczej Polsatu miał być skierowany do tej stacji jako "oficer pod przykryciem" Wojskowych Służb Informacyjnych.
TVP3 miałaby też wyemitować 15 razy na czerwonym pasku u dołu ekranu informację, że Nurowski nie był oficerem WSI "pod przykryciem" (bo na takim pasku przez dwa dni podawała w styczniu swą wiadomość o Nurowskim).
W związku z ugodą, Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył sprawę pozwu Nurowskiego, w którym żądał on od TVP zdementowania "kłamliwej informacji" TVP3. Wcześniej, w odpowiedzi na pozew, TVP wnosiła o jego oddalenie, twierdząc, że dziennikarze dochowali należytej rzetelności i staranności. Nie wiadomo, co spowodowało zmianę nastawienia strony pozwanej - jej adwokat nie chciał w środę w sądzie rozmawiać z PAP.
61-letni Nurowski, także prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego i prezes Elektrimu, zapewnia, że nie był oficerem ani współpracownikiem WSI podczas rozpoczętej w 1992 roku działalności w Polsacie. Przyznaje zaś, że do 1990 r. w czasie pracy w dyplomacji w Maroku wykonywał "zadania związane z obronnością naszego kraju".
Według ujawnionego w lutym przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego raportu z weryfikacji WSI, sygnowanego przez Antoniego Macierewicza, Nurowski miał być tajnym współpracownikiem WSI i miał kształtować program Polsatu zgodnie z wytycznymi przekazywanymi przez szefa WSI gen. Konstantego Malejczyka.
Trwa proces cywilny wytoczony przez Nurowskiego MON za treść raportu. Nurowski domaga się przeprosin i odwołania stwierdzeń o sobie. Kolejny termin tej sprawy - 18 października.
Po ujawnieniu raportu Polsat wystąpił do prokuratury o wszczęcie śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez Macierewicza. Zdaniem stacji, w raporcie znalazły się nieprawdziwe informacje dotyczące m.in. Nurowskiego. W lipcu Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa, czego chcieli autorzy 13 w sumie zawiadomień o przestępstwie, jakie wpłynęły od osób wymienionych w raporcie m.in. jako agenci WSI (m.in. od Polsatu i ITI). Pokrzywdzeni odwołują się od decyzji prokuratury. (PAP)
js/ mja/ pz/ mag/