Rządowi USA prawdopodobnie nie uda się przekonać Palestyńczyków, aby zrezygnowali ze starań o uznanie w ONZ Autonomii Palestyńskiej jako niepodległego państwa - uważa były amerykański negocjator w konflikcie bliskowschodnim George Mitchell.
"Myślę, że zawsze było i nadal jest nikłe prawdopodobieństwo, że nam się to uda" - powiedział Mitchell o wysiłkach dyplomacji USA na rzecz wyperswadowania Palestyńczykom starań o uzyskanie dla Palestyny statusu państwa.
Waszyngton stoi na stanowisku, że proklamacja niepodległości nie może być aktem jednostronnym, lecz musi się dokonać w porozumieniu z Izraelem.
Podczas wrześniowej sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ ma się odbyć głosowanie nad uznaniem Autonomii Palestyńskiej jako państwa.
Gdyby chciała ona zostać państwem-członkiem ONZ, musiałaby o tym zadecydować Rada Bezpieczeństwa. Tam jednak USA zapowiadają weto.
W środę nominowana na podsekretarza stanu ds. politycznych w Departamencie Stanu Wendy Sherman powiedziała, że administracja zawetuje wniosek o przyjęcie Palestyny do ONZ na prawach członka.
"USA są stanowczo zdecydowane zastosować groźbę weta w Radzie Bezpieczeństwa. Wzywamy strony konfliktu (izraelsko-palestyńskiego) do wznowienia bezpośrednich negocjacji" - powiedziała Sherman.
Autonomia Palestyńska może jednak ubiegać się o status państwa-obserwatora w ONZ, co wymaga już tylko zaakceptowania przez Zgromadzenie Ogólne, i to zwykłą większością głosów.
120 krajów uznało już Autonomię Palestyńską jako niepodległe państwo.
Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ mc/