Zdaniem marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, należy uznać niepodległość Kosowa, gdyż "nikt nie ma lepszego rozwiązania" kwestii Bałkanów.
"Jednocześnie trzeba zabiegać, aby Unia Europejska, jako całość, sprawowała szczególną kuratelę nad Kosowem i nad procesem godzenia się Serbów z niewątpliwie dramatyczną dla nich sytuacją" - mówił Komorowski dziennikarzom w Sejmie.
Dopytywany, jak szybko Polska powinna zaakceptować niepodległość nowego państwa, marszałek powiedział, że nasz kraj "nie ma powodu, aby być w szpicy idącej przed główną orkiestrą europejską, ale też nie ma powodu, aby być maruderem, który zajmie stanowisko takie jakie będzie przeważało w ramach UE".
W ocenie Komorowskiego, uznanie niepodległości Kosowa to trudna decyzja - jego zdaniem - "świadcząca o tym, że fiasko poniosła dotychczasowa polityka w stosunku do Kosowa i obszaru byłej Jugosławii".
"To jest jakaś forma przyznania, że trzeba zaakceptować straszne skutki czystek etnicznych na tym terenie" - uważa marszałek Sejmu.
Według niego, tylko jasna perspektywa znalezienia się całego regionu bałkańskiego w ramach UE może uczynić problem mniejszości i różnic narodowościowych mniej dramatycznym.
Premier Donald Tusk powiedział, że w środę spotka się z prezydentem Lechem Kaczyńskim i przedstawi mu opinię rządu na temat Kosowa, "z rekomendacją", by uznać niepodległość byłej serbskiej prowincji na najbliższym posiedzeniu Rady Ministrów.
Szef MSZ Radosław Sikorski podkreślił z kolei na wtorkowym briefingu po posiedzeniu rządu, że Polska uważa sprawę Kosowa za sprawę "sui generis" - tzn. jako przypadek, który nie powinien być precedensem dla innych regionów. (PAP)
ajg/ la/ woj/