Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w poniedziałek w Radiu Maryja, że będzie zadowolony z kompromisu zawartego przez prezydenta i premiera w sprawie ratyfikacji Traktatu wtedy, gdy jego postanowienia zostaną zrealizowane.
Kompromis ma obejmować uchwalenie ustawy ratyfikacyjnej w wersji rządowej, przyjęcie uchwały sejmowej, w której będzie mowa o zgłaszanych przez PiS postulatach, a także zmiany w ustawie dotyczącej współpracy prezydenta, rządu i parlamentu w związku z członkostwem Polski w UE.
J.Kaczyński powiedział, że jeszcze nie ma pewności, że wszystkie uzgodnione sprawy zostaną wykonane. Zaznaczył, że "nie usłyszeliśmy deklaracji prezydenta i premiera w sprawie przyszłej ustawy", a poza tym "uchwała musi być właściwa".
Szef PiS liczy też, że "Sejm wycofa się z tej uchwały, która została podjęta w grudniu to znaczy uchwały zapowiadającej wejście Karty (Praw Podstawowych)". "Uchwały, która nas tak bardzo zaniepokoiła, że postanowiliśmy podjąć tę całą akcję" - dodał J. Kaczyński.
"Jeżeli do tego wszystkiego dojdzie, to wydaje mi się, że będziemy mogli powiedzieć, że rzeczy merytorycznie zostały załatwione i cała reszta należy do decyzji poszczególnych posłów i to decyzji odnoszących (się) na ogół nie do stosunku do Traktatu Lizbońskiego, a do stosunku do Unii Europejskiej" - mówił lider PiS.
Przyznał, że w PiS są "pewne różnice pod tym względem". "To jest normalne w dużych prawicowych partiach europejskich. Wszędzie są ludzie bardziej eurorealistycznie nastawieni i eurosceptycy. Tak samo jest i w Prawie i Sprawiedliwości" - stwierdził szef PiS. (PAP)
rau/ mok/ mow/