5 października ma ruszyć proces gen. Piotra M., byłego szefa departamentu kontroli MON, oskarżonego o nielegalne posiadanie broni - dowiedział się dziennikarz PAP w Wojskowym Sądzie Okręgowym w Warszawie.
Sąd ten ostatnio nie uwzględnił uzgodnionego z generałem wniosku Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie o dobrowolne poddanie się karze. Sąd uznał, że w sprawie występują wątpliwości, które może wyjaśnić tylko przewód sądowy - stąd decyzja o skierowaniu sprawy na normalną drogę sądową.
Jak podawało w sierpniu "Życie Warszawy", zarzuty prokuratury dotyczą dwóch pistoletów generała - jeden dostał on w prezencie od szefa policji w Elblągu, drugi kupił sam, ale posiadane przez niego pozwolenie nie obejmowało tego typu broni. Był on bowiem wyposażony w celownik laserowy, co czyniło z niego broń szczególnie niebezpieczną. Na tego typu broń - użytkowaną przez jednostki specjalne - w ogóle nie udziela się pozwoleń osobom prywatnym.
Jak ustaliła PAP, wątpliwości sądu wynikały z tego, że po jakimś czasie celownik laserowy został zdemontowany z broni gen. M. - właśnie ten wątek trzeba zbadać podczas przewodu sądowego.
W śledztwie gen. M. przyznał się do zarzutu, za który grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
W marcu tego roku 53-letni gen. M odszedł na swą prośbę ze służby wojskowej. Był on dyrektorem departamentu kontroli MON od grudnia 2001 r. W latach 80. ukończył Akademię Wojsk Pancernych ZSRR, a w latach 90. - podyplomowe studia operacyjno-strategiczne w Akademii Obrony Narodowej. Był m.in. dowódcą 16. Dywizji Zmechanizowanej w Elblągu. W 1997 r. został zastępcą dowódcy Krakowskiego Okręgu Wojskowego, a następnie - szefem sztabu Korpusu Powietrzno- Zmechanizowanego. W 2000 r. przyjął obowiązki zastępcy dowódcy Pomorskiego Okręgu Wojskowego. (PAP)
sta/ pz/