Posłowie z komisji śledczej ds. zbadania ewentualnych nacisków władz z okresu rządów PiS na śledztwa dotyczące polityków i media zeznawali we wtorek w Prokuraturze Okręgowej w Ostrołęce w sprawie wycieków z tajnych posiedzeń.
Prokuratura bada sprawę wycieku informacji z niejawnego posiedzenia komisji z udziałem prokuratorów Damiana Grzesiaka i Michała Szulepy w czerwcu ub. roku. Zawiadomienie do prokuratury złożyli w listopadzie posłowie PiS Arkadiusz Mularczyk i Jacek Kurski.
"Złożyliśmy zeznania jako świadkowie. Co do przecieków, nie ja jestem ich źródłem" - powiedział PAP we wtorek przewodniczący komisji Andrzej Czuma (PO). Zauważył, że "Rzeczpospolita", która opublikowała fragmenty z tajnych posiedzeń komisji, "od początku bardziej nagłaśniała głosy kolegów z PiS" , a jego wypowiedzi podane były "szczątkowo". "Nie jest to zaprzyjaźnione ze mną pismo" - dodał.
W czerwcu "Rzeczpospolita" napisała, że jeden z zeznających śledczych miał przyznać, iż szefowa warszawskiej Prokuratury Okręgowej Elżbieta Janicka blokowała zatrzymanie byłego ministra sportu. Według gazety prok. Szulepa wprost nazwał Janicką "człowiekiem Ziobry". Kurski twierdził potem, że z niejawnych przesłuchań dokonywane są przecieki do prasy, które mają narzucić mediom i opinii publicznej "fałszywy obraz potwierdzający tezy o rzekomych naciskach".(PAP)
brw/ pz/ gma/