Ukraińskie media informują o co najmniej 2 takich przypadkach. Pierwszy miał miejsce na Krymie, gdzie minister edukacji i nauki krymskiej autonomii Witalina Dzoz podarowała szkole w Symferopolu 15 komputerów. Jednocześnie jest ona kadydatką w wyborach z ramienia rządzącej Partii Regionów. Jak się okazało, komputery pochodzą z Chin, trafiły na Ukrainę w ramach pomocy humanitarnej i na razie są bezużyteczne ponieważ mają zainstalowany chiński system operacyjny Qilin. Teraz miejscowi informatycy zastanawiają się, co zrobić z tym prezentem.
Podobny problem jest w szkołach w obwodzie odeskim, którego gubernator Eduard Matwijczuk, przekazał uczniom aż 885 takich komputerów. Przy czym, nie przyznał, że jest to chińska pomoc humanitarna, a twierdził, że zostały one kupione w ramach jednego z rządowych programów.
Ogółem Chińczycy przekazali Ukraińcom 16 tysięcy komputerów, które zostały rozdzielone poszczególnym obwodom. Szkoły nie mają jednak pieniędzy na zakup legalnego oprogramowania używanego w Europie.
W czasie trwającej kampanii przed październikowymi wyborami parlamentarnymi, kandydaci rządzącej Partii Regionów często przedstawiają inwestycje finansowane z budżetu, na przykład remont dróg, gazyfikację, jako swoje osiągnięcie.
IAR