Groźba opóźnienia o rok członkostwa Rumunii i Bułgarii została zapisana w traktatach akcesyjnych. Znalazło się w nich zdanie, że jeśli oba kraje nie nadrobią zaległości, wejdą do Wspólnoty dopiero w 2008 roku. Wprawdzie Komisja Europejska nie jest w pełni zadowolona z przygotowań Sofii i Bukaresztu, ale postanowiła zgodzić się na ich wejście do Wspólnoty, jednocześnie zastrzegając możliwość nałożenia sankcji. Oba kraje, już po integracji z Unią, mogą na przykład utracić część unijnych funduszy, jeśli nie będzie zapewniona kontrola nad ich wydawaniem. Ponadto, Bruksela domaga się skuteczniejszej walki z korupcją, przestrzępczością zorganizowaną i praniem brudnych pieniędzy. Komisja Europejska chce też, by zapewnione były prawa mniejszości narodowych. Uwagi krytyczne dotyczą także sądownictwa. Jeśli w dalszym ciągu będą pojawiać się zarzuty pod adresem wymiaru sprawiedliwości, Bruksela może zdecydować, by wyroki sądów nie były uznawane w całej Unii.
Dzisiejsza zgoda Komisji Europejskiej na wejście Rumunii i Bulgarii do Wspólnoty już od stycznia, to jedynie rekomendacja dla krajów członkowskich. Bo to one, w najbliższych tygodniach podejmą ostateczną decyzję w tej sprawie