Mówiąc o sprawie tarczy antyrakietowej, minister Sikorski podkreśla, że celem Polski było uzyskanie amerykańskiej obecności wojskowej w kraju. Strona amerykańska dalej zapewnia nas, że taka obecność będzie. Sikorski zauważa jednak, że cała sprawa pokazuje, iż głównym motorem działań Stanów Zjednoczonych jest ich własny proces polityczny. "Moim zdaniem jesteśmy w Stanach postrzegani trochę tak, jak Polsce widziana jest Estonia" - mówi szef MSZ - "czyli kraj, który lubimy, ale w którego sytuację wewnętrzną trudno nam się wczuć". Zdaniem ministra, za prezydentury George'a W. Busha Polska odgrywała sztucznie zawyżoną rolę, gdyż Stany Zjednoczone miały jednocześnie złe stosunki i z Francją, i z Niemcami. "Teraz wróciliśmy do normalnych kolein" - mówi Radosław Sikorski. Cały wywiad w "Rzeczpospolitej".
"Rzeczpospolita" 23.09/Siekaj/MagM