Według rosyjskich agencji informacyjnych, na zatrucie gazem wskazały wyniki sekcji zwłok. Agencje powołują się na rzecznika Federalnej Komisji Śledczej, badającej sprawę.
Tragedia wydarzyła się na Morzu Japońskim podczas prób po remoncie generalnym. Sam okręt - w tym reaktor atomowy- nie został uszkodzony. Jednostka po wypadku zacumowała w bazie Bolszoj Kamen koło Władywostoku na Dalekim Wschodzie Rosji.
Na pokładzie podczas wypadku znajdowało się 208 osób. 81 z nich to wojskowi, a pozostali to pracownicy firmy budującej okręt. Wśród ofiar jest 6 marynarzy i 14 cywilów.
Prezydent Dmitrij Miedwiediew polecił ministrowi obrony dokładne zbadanie przyczyn awarii. W sprawie wszczęte zostało dochodzenie. Rodzinom ofiar i rannych zapewniono "każdą niezbędną pomoc".
Portal internetowy Gazeta.Ru przypuszcza, że awarii uległ okręt podwodny "Nierpa" z roku 1991, remontowany w Stoczni Amurskiej. Agencja afp, powołując się na źródło w stoczni, podała, że chodzi o szturmowy okręt klasy Akuła o wyporności ponad 8 tysięcy ton. Jednostka pod koniec roku miała zostać oddana w leasing marynarcie Indii.
To największy wypadek rosyjskiego okrętu podwodnego od roku 2000 i tragedii "Kurska". W wyniku wybuchu na pokładzie zginęła wówczas cała załoga, licząca 118 osób.