Od piątku na portugalskich drogach trwa odpowiednik "Akcji Znicz". Przez cztery dni długiego weekendu w wypadkach zginęły 4 osoby. Statystycznie więc w ostatnich dniach zdarzyło się tam 2,5 raza mniej śmiertelnych wypadków niż w Polsce.
Kierowcy znad Wisły zazwyczaj za tragedie obwiniają zły stan dróg. Statystyki "Akcji Znicz" są jednak bezlitosne: główną przyczyną wypadków są brawura, nadmierna prędkość, brak wyobraźni i alkohol. W Portugalii co prawda królowie szos mogą się cieszyć siecią autostrad i porządnymi nawierzchniami, ale nie zmienia to faktu, że - wbrew obiegowej opinii - inna jest też kultura jazdy. Mniej jest przypadków wymuszania pierwszeństwa czy przekraczania dozwolonej prędkości, bo grożą za to surowe mandaty. Przede wszystkim rzadkością jest jeżdżenie "na podwójnym gazie". Portugalski kierowca może mieć we krwi pół promila alkoholu. I bardzo często zmotoryzowani korzystają z tego przywileju, siadając za kółkiem po kilku lampkach wina. Rzadko jednak zdarzają się kierowcy ledwie trzymający się na nogach.