Na razie do programu zgłosiło się 16 krajów europejskich. Pułkownik Janusz Korpusik z polskiego przedstawicielstwa przy Unii Europejskiej poinformował, że ze wspólnych pieniędzy finansowane będą projekty badawcze dotyczące ochrony sił zbrojnych. â?ľWiększość z tych projektów wywodzi się z doświadczeń ostatnich misji. Są to technologie, które pozwalają poprawić obronę przed minami, środkami masowego rażenia, zdalne wykrywanie skażeń biologicznych i chemicznych" - dodał pułkownik Korpusik.
Polska, deklarując 10 milionów euro, może być jednym z większych udziałowców programu. To ważne, bo będzie mogła mieć wpływ na podejmowane decyzje. Pułkownik Janusz Korpusik wyjaśnił, że każdy kraj ma liczbę głosów proporcjonalną do wniesionej składki. A to oznacza, że głos Polski będzie silny i dzięki niemu rząd w Warszawie może umieścić w programie projekty, które są dla niego najbardziej interesujące.
Zdaniem ekspertów, wspólny program badawczy, który właśnie powstaje, będzie przełomowym, bo zaangażowała się w niego rekordowa liczba krajów. Zwiększone zostaną w ten sposób nakłady w Europie na badania w przemyśle zbrojeniowym. Jest szansa, że pieniądze będą wydawane efektywniej, a europejski przemysł obronny będzie mógł konkurować, na przykład z producentami ze Wschodu.