Spośród 6 tytułów konkursowych, wygrał film Michała Kwiecińskiego "Jutro idziemy do kina" o przyjaźniach i miłościach młodych ludzi u progu II wojny światowej. Ale największy sukces frekwencyjny był udziałem pozakonkursowego filmu "Katyń" Andrzeja Wajdy - sala kinowa pękała w szwach.
Jedna z uczestniczek festiwalu, Amerykanka polskiego pochodzenia Anna Skarbek była tak poruszona filmem "Katyń", że na drugi pokaz przyprowadziła swoich amerykańskich przyjaciół. Artur Żmijewski, który gra w "Katyniu był na spotkaniu z publicznością - "Bardzo mnie cieszy, że film wzbudza takie zainteresowanie, to zapewne ze względu na fakt, że był nominowany do Oscara, a także z uwagi na temat, i nazwisko Andrzeja Wajdy" - powiedział Artur Żmijewski.
Dużo widzów zgromadziły też pokazy filmów "Mała wielka miłość" Łukasza Karwowskiego i "Pora umierać" Doroty Kędzierzawskiej. Powszechny zachwyt wzbudziła kreacja Danuty Szaflarskiej w tym ostatnim filmie. Juror David S. Ward - laureat Oscara za scenariusz do filmu "Żądło" powiedział, że gdyby "Pora umierać" było filmem amerykańskim, Szaflarska zdobyłaby Oscara.
Festiwal w Los Angeles promuje polskie kino od 9 lat. W ocenie reżysera Tomasza Koneckiego, którego komedia "Ladies" otworzyła tegoroczną imprezę, festiwalowi potrzeba więcej pieniędzy, aby bardziej skutecznie promować polskie kino wśród widowni amerykańskiej.