O więcej czasu na prywatyzację prosił szefa Komisji Europejskiej zarówno premier Donald Tusk, jak i prezydent Lech Kaczyński. Argumentowali oni, że Polsce potrzeba czasu, by dobrze przygotować pywatyzację stoczni w Gdyni i Szczecinie.
Do tej pory Bruksela negatywnie oceniała działania naprawcze i planowane zmiany, które - jej zdaniem - nie gwarantują, że stocznie staną się rentowne, już bez dodatkowego wsparcia z budżetu. Komisja wielokrotnie groziła, że w związku z tym nakaże stoczniom zwrot rządowego wsparcia przyznanego po wejściu Polski do Unii, co oznaczałoby ich upadek.