Gazeta podkreśla, że lichwiarze bezwzględnie wykorzystują sytuację osób, które zmuszone zostały do zaciągnięcia pożyczki, i dają pieniądze na kilkaset procent rocznie, zabezpieczając jeszcze swoje pieniądze mieszkaniami wierzycieli. Prokuratury najczęściej do tej pory w ogóle nie wszczynały postępowań w takich sprawach tłumacząc się twierdzeniami, że ofiary były świadome, na jakich zasadach pożyczały pieniądze - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
gw/IAR/jm/to/