Marszałek Komorowski podkreślił, że nadszedł czas, aby przedstawiając polsko-niemiecką historię akcentować nie tylko - jak to określił - "dramat krwi, nieszczęścia i walki", ale również wspólnotę losów Polaków i Niemców. Jego zdaniem, wystawa powinna przypomnieć Niemcom i innym Europejczykom, że przemiany demokratyczne w Europie Środkowo-wschodniej zaczęły się w Gdańsku.
Zdaniem przewodniczącego Bundestagu Norberta Lammerta, wystawa jest bardzo ważna dla Niemców, ponieważ pomoże im zrozumieć zależności historyczne, które doprowadziły do upadku komunistycznych dyktatur. "Zmiany w Europie nie spadły z nieba. Zostały wywalczone. A bardzo ważny wkład w te przemiany wniosła Polska - i to na 10 lat przed upadkiem Muru Berlińskiego" - mówił niemiecki polityk.
Wystawę, której trzon stanowią dokumentalne materiały filmowe, przygotowało Europejskie Centrum Solidarności. Pokazuje ona historię upadku komunizmu w Polsce i jego konsekwencje, w tym wejście naszego kraju do NATO i Unii Europejskiej. W Berlinie pozostanie do 17 czerwca. Jej zamknięcie zostanie połączone z odsłonięciem w pobliżu gmachu Reichstagu fragmentu muru Stoczni Gdańskiej, który będzie upamiętniał wkład "Solidarności" w pokojową rewolucję 1989 r.